Listopadowe zmagania z czasem
źródło: foto:flickr.com, autor:h.koppdelaney
Listopadowe zmagania z czasem
Zdaję sobie sprawę, że moje wprowadzenie w ten miesiąc jest spóźnione, gdyż listopad zaczął się już 4 dni temu. Dlaczego więc piszę dopiero teraz? Ponieważ nie wiem kiedy umknęły mi ostatni dni, czas przelał mi się przez palce i pognał szybko do przodu.
Bardzo często oskarżamy czas o wszystkie niepowodzenia, jakie nas w życiu spotykają: bo tak mało miałem czasu, gdybym tylko mogła cofnąć czas, gdyby tylko czas biegł trochę wolniej... . Czym zatem jest czas: naszym wrogiem, przeciwnikiem z którym stale musimy się zmagać czy złodziejem okradającym nas z ulotnych chwil szczęścia? A może jest sprzymierzeńcem, nauczycielem, który uczy jak żyć, albo uśmiechem losu ofiarującym nam najpiękniejsze chwile?
Czas jest dobrem danym nam niejako na kredyt. W perspektywie naszego życia nie wiemy ile go mamy (chociaż większość z nas zakłada że sporo). Nie możemy go cofnąć, odłożyć na zapas kiedy nam go zbywa, ani dokupić kiedy wyraźnie nam go brakuje, czy chociażby zastąpić. Ale przede wszystkim nie możemy go zatrzymać. Czas jest więc stałym determinantem naszego życia, a skoro tak jest, to warto na chwilę przystanąć i odpowiedzieć sobie na pytanie: czym czas jest dla mnie?
W listopadzie zmierzymy się z czasem. A zaczniemy od przemijania. Czas ciągle gna do przodu, a my razem z nim. Każda kolejna minuta przybliża nas ku końcowi naszych dni. Stojąc nad grobami naszych bliskich, mogliśmy sobie tę prawdę dopiero co uświadomić. Niestety, świadomość przemijania wcale nas od niej nie uchroni. Nie możemy od niej uciec, ale możemy ją obłaskawić.
Jak?
Zaprzyjaźniając się z czasem. Czyniąc go swoim sprzymierzeńcem, który daje, a nie odbiera, wzbogaca, a nie pozbawia, zachęca, a nie ponagla.
Jak zawsze czekam na Wasze opinie, komentarze i sugestie, na pewno znajdę czas, aby ze wszystkimi się zapoznać. Piszcie na adres anetabarta@plasterek.pl.
Komentarze (0)
Zaloguj się, aby dodać komentarz