Nieważne, jak się czujesz: wstań, ubierz się i przyjdź, gdzie trzeba
autor: Regina Brett , źródło: Bóg nigdy nie mruga , wydawca: Insignis Media
Nieważne, jak się czujesz:
wstań, ubierz się i przyjdź, gdzie trzeba
Prawie w każdym miesiącu zdarza mi się taki dzień, kiedy nie mogę dojść ze sobą do ładu. Dawniej winiłam za to hormony i zespół napięcia przedmiesiączkowego. Po pięćdziesiątce zaczęłam zrzucać winę na brak hormonów. Ale mężczyźni też miewają takie nastroje, więc to musi być po prostu ludzka przypadłość.
James Taylor, jeden z moich ulubionych piosenkarzy, śpiewał piosenkę pod tytułem Something in the Way She Moves. Jej tekst bardzo do mnie przemawia - opowiada o tym, że od czasu do czasu tracimy grunt pod nogami, a wtedy ogarniają nas myśli, w które lepiej się nie zagłębiać. Miewamy je wszyscy. Każdy skrywa w głębi duszy swoje prywatne, ruchome piaski, w których czasem tonie. W takich chwilach przyjaciele i rodzina muszą nas odnaleźć i przypomnieć nam o wszystkich dobrych rzeczach, jakie już nas spotkały i jakie nas jeszcze czekają (...)
Przez te wszystkie lata opracowałam prosty plan ratunkowy, przydatny w razie nadciągającej chandry:
- Przygotuj listę alarmową osób, które zrozumieją, jak się czujesz. Nie wpisuj na nią nikogo, kto powie ci, żebyś wziął się w garść albo poda ci dwadzieścia sposobów na to, jak uciec z chandry w pracoholizm. Niech znajdą się na niej ci, którzy wiedzą jakie lody, batonik, muzyka albo film poprawi ci humor.
- Unikaj ludzi złośliwych, zwłaszcza w pracy. I nie drażnij szefa. Trzymaj się od niego z daleka.
- Tego dnia nie rób nic, co nie jest absolutnie niezbędne. Odwołaj wszystko, co się da.
- Nie podejmuj żadnych kluczowych decyzji w kwestii swojego małżeństwa, kariery, diety i samooceny. Ten dzień źle na ciebie wpływa. Niczego nie analizuj. Trzymaj myśli na wodzy. Nie wiadomo gdzie mogłyby cię zaprowadzić.
- Nie przesadzaj. Świat się nie kończy. To tylko turbulencje. Samolot jest bezpieczny. Ma dobrego pilota. Siedzisz na właściwym miejscu. Trafiłeś po prostu na powietrzny wir. Poczekaj. To minie.
Przyznaję, kiedy mam gorszy dzień, korci mnie, żeby wziąć wolne z powodu złego samopoczucia psychicznego. Zamiast tego obniżam wymagania wobec siebie na następne dwadzieścia cztery godziny. Stosuję radę mojego przyjaciela Dona: wstań, ubierz się i przyjdź, gdzie trzeba. Ogranicz życie do podstaw.
Wstań: staw życiu czoło w pozycji pionowej, zamiast poddawać mu się na leżąco. Ubierz się: wyszykuj się od stóp do głów. To daje nadzieję. Myślę, że właśnie dlatego nawet w najbiedniejszych krajach trzeciego świata kobiety stroją się w jaskrawe chusty, kolorowe paciorki i lśniące muszle. Przyjdź gdzie trzeba: życie polega głównie na tym, żeby znaleźć się na czas, gdzie cię oczekują. Żeby odnieść sukces, robisz wszystko, na co cię stać, a to każdego dnia oznacza co innego. Dziś stać mnie na niewiele, ale jeśli przynajmniej przyjdę tam, gdzie na mnie czekają, to dam z siebie wszystko na co mnie dziś stać. To wystarczy żeby odnieść sukces na olimpiadzie życia. Za samo wstanie z łóżka dostaniesz brązowy medal. Kiedy się ubierzesz masz już srebro. Przychodząc tam, gdzie powinieneś być, masz już złoto. Jeśli zrobisz te trzy rzeczy, wszystko będzie możliwe. Zdarza się, że właśnie w te najgorsze dni świetnie mi idzie pisanie, wychowywanie, kochanie (...)
Nieważne jak się czuję, wstaję, ubieram się i stawiam życiu czoło. Zawsze kiedy to robię, dzień okazuje się lepszy, niż się spodziewałam. Niebo codziennie się do nas uśmiecha, tylko czasami jest to uśmiech przez łzy.
Fragment opowiadania Reginy Brett „Nieważne, jak się czujesz: wstań, ubierz się i przyjdź, gdzie trzeba" pochodzący z książki „Bóg nigdy nie mruga" wydawnictwa Insignis Media.
Komentarze (0)
Zaloguj się, aby dodać komentarz