Dostęp do tej części portalu wymaga zalogowania

Posłuchaj synu...

autor: Bruno Ferrero , źródło: foto:flickr.com, autor:satakiel

chłopiecPosłuchaj synu...


Mówię to, gdy śpisz, z rączką pod policzkami i z blond włoskami rozsypanymi na czole. Sam wszedłem do twojego pokoju. Przed kilku minutami, gdy usiadłem w bibliotece, by poczytać, ogarnęła mnie fala wyrzutów i pełen winy zbliżam się do twego łóżka.

Myślałem o swoim postępowaniu: dręczyłem ciebie,robiłem ci wymówki, gdy przygotowywałeś się, aby wyjść do szkoły, gdyż zamiast umyć się wczoraj, jedynie otarłeś sobie twarz ręcznikiem i zapomniałeś wyczyścić sobie buty. Zwymyślałem cię, gdy zrzuciłeś coś na podłogę. W czasie śniadania też wytykałem ci twoje uchybienia, że spadło ci coś na serwetkę, że przełykałeś chleb niczym zagłodzony zwierzak, że oparłeś się łokciami o stół, że zbyt grubo posmarowałeś masłem chleb.
Gdy bawiłeś się, ja przygotowywałem się do wyjścia na pociąg. Oderwałeś się od zabawy, pokiwałeś mi rączką i zawołałeś: Cześć tatulku! A ja zmarszczyłem brwi i powiedziałem:

-Trzymaj się prosto.

Wszystko zaczęło się na nowo późnym popołudniem. Gdy przyszedłem z pracy, bawiłeś się klęcząc na ziemi. Zobaczyłem wtedy dziury w twych skarpetkach. Upokorzyłem cię przed kolegami, wysyłając cię do domu. Skarpety kosztują, mówiłem, gdybyś musiał je kupić sam, obchodziłbyś się z nimi bardziej ostrożnie.

Przypominasz sobie, jak wszedłeś nieśmiało do salonu, ze spuszczonymi oczami, drżąc cały po przeżytym upokorzeniu?
Gdy uniosłem oczy znad gazet, zniecierpliwiony twym wtargnięciem, z wahaniem zatrzymałeś się przy drzwiach.

- Czego chcesz? - zapytałem ostro.

Ty nic nie powiedziałeś, podbiegłeś do mnie, zarzuciłeś mi ręce na szyję i ucałowałeś mnie, a twoje rączki uścisnęły mnie z miłością, którą Bóg złożył w twoim sercu, a która - choćby i nie odwzajemniona - nigdy nie więdnie. Potem poszedłeś do swego pokoju, drepcząc wolno po schodach.

Otóż synu, zaraz potem, gdy z ręki wysunęła mi się gazeta, ogarnął mnie wielki lęk.
Co się ze mną dzieje?
Przyzwyczajam się do wynajdowania win, do robienia wymówek.
Czy to ma być nagroda za to, że nie jesteś osoba dorosłą, że jesteś tylko dzieckiem?
Dzisiejszej nocy tylko tyle.
Przyszedłem tu, do twojego łóżka i uklęknąłem pełen wstydu.

Wiem, że to jest nędzne wynagrodzenie, że nie zrozumiałbyś tych spraw, gdybym ci o nich powiedział, gdy się obudzisz.
Ale jutro będę dla ciebie prawdziwym tatusiem. Będę ci towarzyszył w twoich zajęciach i zabawach, będę czuł się niedobrze, gdy tobie będzie źle i śmiać się będę, gdy ty będziesz się śmiał. Ugryzę się w język, gdy do ust cisnąć mi się będą słowa zniecierpliwienia. Będę ciągle powtarzał sobie: "On jest jeszcze dzieckiem, małym chłopczykiem!".

Boję się naprawdę, że dotąd traktowałem cię jak osobę dorosłą. Tymczasem, gdy teraz widzę cię, synu, skulonego w łóżeczku, rozumiem że jesteś jeszcze dzieckiem. Wczoraj twoja główka spoczywała bezbronnie na ramieniu mamusi. Zawsze wymagałem od ciebie zbyt wiele.

Wymagamy zawsze zbyt wiele... od innych.

Bruno Ferrero


Komentarze (5)

Zaloguj się, aby dodać komentarz

  • Tehane Tehane napisał(a)
    17.06.2013, 21:20
    Ja się niestety też na tym łapię:( Ale dzięki za ten tekst bo od dziś postanawiam pamiętać: "On jest jeszcze dzieckiem, małym chłopczykiem!".
  • Monika2010 Monika2010 napisał(a)
    14.06.2013, 19:56
    DO PAWLOYD :
    Dzięki za wyjaśnienie . Ze tak powiem na sucho czytałam tą opowieść i nie wczułam się w te sytłację .
  • czarnula145 czarnula145 napisał(a)
    13.06.2013, 08:37
    Piękny i wzruszający, można by rzec list.
    Ja osobiście czytając odbieram to przesłanie jako przeprosiny ojca, do, którego dotarło jak wiele oczekuje od małego dziecka.
    Przypuszczam, że jest osobą na wyższym stanowisku w pracy i swoje emocje przynosi do domu, co odbijało się (przypuszczam) na całej rodzinie.
    Dobrze, że jeszcze w odpowiednim czasie zrozumiał jaki popełnia błąd,
    jak to mówią "Lepiej późno niż wcale" :)
  • Pawloyd Pawloyd napisał(a)
    12.06.2013, 19:18
    @Monika2010. Ja nie do końca rozumiem Twego nierozumienia. Może nie rozumiesz co skłoniło ojca malca do zmiany postawy wobec synka.

    Sam byłem dyrygowany i nadmiernie kontrolowany przez matkę. Długo wychodziłem z lękowych zachowań. Wiem jakie skutki odnosi dziecko, które całe dzieciństwo było "szarpane" i tresowane.

    Wg mnie tutaj tato zauważył, że nie otacza ciepłem swego dziecka, że nieustannie pokazuje dziecku, że nie jest OK. Że dziecko kocha go i potrzebuje (po mimo wszystko), w zamian za to synek otrzymuje tylko kolejną "suchą i lodowatą" regułę. A to takie zachowanie ojca nie jest OK.
  • Monika2010 Monika2010 napisał(a)
    10.06.2013, 17:27
    Ciekawe ale nie dok końca rozumiem o co chodzi ? Może ktoś mi wyjaśni ?