Dostęp do tej części portalu wymaga zalogowania

Piękny koń

źródło: Norbert Lechleitner

brak oceny

końPiękny koń


Pewien Arab miał konia czystej rasy i tak nadzwyczaj pięknego, że każdy, kto go zobaczył, natychmiast odczuwał pragnienie, aby go posiąść. Jeden z beduińskich szejków oferował za niego dwa szlachetne wielbłądy. Jednak Arab nie był tym zainteresowany i nie chciał zamienić swojego konia nawet na całe stado wielbłądów szejka.

- Jeśli nie chce sprzedać mi konia za wszystko, co posiadam, to musi mi się to udać podstępem, - pomyślał Beduin i przebrał się za żebraka.

Udając, że ma ciężkie bóle, położył się na brzegu drogi, którą, jak się dowiedział, miał przejeżdżać Arab na swoim koniu. I tak też było. Pełen współczucia dla cierpiącego żebraka, Arab zsiadł z konia, pochylił się nad biednym chorym człowiekiem i zaproponował, że zaprowadzi go do lekarza.

- Jestem zbyt słaby, aby chodzić - pojękiwał żebrak. - Już od wielu dni nic nie jadłem. Nie mogę wstać, nie mam siły.

Silnymi rękoma Arab podniósł chorego żebraka z ziemi i posadził go w siodle. Ten ledwo usiadł na koniu, uderzył stopami w jego boki i pogalopował.

Arab z miejsca pojął, że Beduin go przechytrzył i zawołał za szejkiem, aby się zatrzymał, ponieważ musi mu coś powiedzieć. Dumnie, ale też z ciekawością, szejk zatrzymał konia w bezpiecznej odległości.

- Ukradłeś mi mojego konia - zawołał Arab. - Nic już na to nie poradzę. Ale jeśli masz w swym sercu choć odrobinę przyzwoitości, to spełnij moją prośbę i nie opowiadaj nikomu, w jaki sposób mnie nabrałeś.

- Dlaczego miałbym to uczynić? - odkrzyknął mu szyderczo szejk.

- Ponieważ kiedyś mógłby leżeć na skraju drogi naprawdę chory i bezradny żebrak. A gdy twoje zachowanie stanie się znane, to nikt już nie będzie chciał mu pomóc.

Szejk oblał się rumieńcem wstydu. Zawrócił i bez słowa przekazał szlachetnego konia prawowitemu właścicielowi.

Norbert Lechleitner

 

Komentarze (0)

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Nie ma jeszcze komentarzy