Dostęp do tej części portalu wymaga zalogowania

Niech spoczywa w pokoju

autor: Nancy Moorman

brak oceny

nagrobekNiech spoczywa w pokoju


To historia o pewnej nauczycielce, na lekcji której miałam zaszczyt uczestniczyć. Zajęłam wolne miejsce z tyłu klasy i przyglądałam się. Wszyscy uczniowie zajęci byli jakimś zadaniem, każdy skrobał coś dzielnie na swojej kartce papieru. Jedenastolatka obok mnie zapisywała stronę zdaniami, które zaczynały się od słów:

 -Nie potrafię. „Nie potrafię kopnąć piłki na drugą stronę boiska". „Nie potrafię wykonać dzielenia na liczbach, które mają więcej niż trzy cyfry". „Nie potrafię przekonać siebie do Zosi".

Zapełniła już pół strony i nic nie wskazywało na to, że zamierza przestać. Przeszłam się po klasie, zerkając na kartki innych uczniów. Wszyscy opisywali rzeczy, których nie potrafią zrobić.

„Nie potrafię zjeść tylko jednego ciasteczka". „Nie potrafię zrobić dziesięciu pompek"....

Ćwiczenie wzbudziło moją ogromną ciekawość i chciałam zapytać nauczycielkę, o co tu właściwie chodzi. Ale ona także zajęta była pisaniem:

„Nie potrafię przekonać Jędrka, żeby używał słów zamiast pięści". „Nie potrafię nauczyć córki, żeby regularnie podlewała kwiaty w swoim pokoju".

Skoro nie mogłam dowiedzieć się czemu oni wszyscy piszą strona po stronie to, czego robić nie potrafią, zamiast zająć się tym, co potrafią - wróciłam na swoje miejsce i postanowiłam cierpliwie zaczekać. Uczniowie pisali jeszcze przez 10 minut.

- Dokończcie zdanie, które piszecie i nie rozpoczynajcie już następnego - polecenie nauczycielki dało sygnał do zakończenia ćwiczenia.

Teraz uczniowie mieli złożyć kartki na pół, podejść do nauczycielki i umieścić swoją kartkę w pudełku po butach, stojącym na jej biurku. Kiedy wszyscy oddali już swoje kartki, nauczycielka wsunęła do pudełka swoją. Nałożyła na nie wieko, wzięła je pod pachę i wyszła na korytarz. Uczniowie poszli za nią, ja też. W szatni nauczycielka wzięła od dozorcy łopatę. Z pudełkiem pod pachą i łopatą w ręku, wyprowadziła procesję na zewnątrz, do najbardziej odległego zakątka boiska. Tam też zaczęła kopać dołek. Zamierzali pogrzebać „Nie-potrafię"! Wykopanie odpowiedniego dołka zajęło 15 minut, ponieważ każdy chciał mieć w tym swój udział. Kiedy dziura miała już prawie metr głębokości, umieszczono w niej ostrożnie pudełko z „Nie-potrafię" i zasypano ziemią.

Dwadzieścioro jedenastolatków otaczało ciasnym kołem świeży grób. Pod ziemią, głęboko na metr spoczywał kartonik, a w nim wypisane przez każdego z nich strony „Nie-potrafię".

Nauczycielka zabrała głos:

- Chłopcy i dziewczęta, chwyćcie się za ręce i pochylcie głowy. Potem wygłosiła mowę pożegnalną:

- Przyjaciele, zebraliśmy się tu dziś, aby uczcić pamięć „Nie-potrafię". Podczas swej ziemskiej wędrówki był obecny w życiu każdego z nas - jednym towarzyszył częściej, innym rzadziej. Jego imię, niestety, wymawiano w każdym publicznym miejscu: w szkołach, w urzędach, w firmach, w miastach, a nawet w domach. Oddajemy „Nie-potrafię" należyte mu miejsce wiecznego spoczynku. Na nagrobku widnieje epitafium. Przeżyli go jego bracia i siostry: „Potrafię", „Chcę", „Zrobię to teraz". Żadne z nich nie jest tak popularne, jak ich osławiony krewny, a i z pewnością brakuje im nadal jego siły i mocy, lecz być może któregoś dnia, z waszą pomocą, odcisną w historii świata jeszcze bardziej wyrazisty ślad, niż on. Odtąd będziemy musieli stawić czoła życiu już bez niego. Niech spoczywa w pokoju. Amen.

Ci uczniowie nie zapomną nigdy tego dnia. Miał on znaczenie symboliczne, był metaforą życia (dla mnie też, przyznam, że dla mnie też).

Ale to nie koniec! Nauczycielka z uczniami wróciła do klasy, gdzie odbyła się najzwyklejsza stypa. Uczcili śmierć „Nie-potrafię" pocieszając się ciasteczkami i sokami owocowymi. Podczas uroczystości nauczycielka wycięła z kartonu nagrobek. Napisała na górze „Nie-potrafię", a poniżej „Ś.P.". Na dole umieściła datę.

Papierowy nagrobek wisiał w klasie przez resztę roku. Gdy któremuś uczniowi zdarzyło się zapomnieć i powiedzieć „Nie potrafię", nauczycielka wskazywała po prostu na dwie literki „Ś.P." Uczeń zaraz przypominał sobie, że „Nie-potrafię" nie żyje i szukał innego wyrażenia.

Jeszcze dziś, po latach, kiedykolwiek słyszę „nie potrafię", widzę tamten pogrzeb. Ja także pamiętam, że „Nie-potrafię" nie żyje".

Nancy Moorman

 

Komentarze (1)

Zaloguj się, aby dodać komentarz