Operacja wymaga zalogowania

Nigdy nie wiesz, co cię doprowadzi do domu

źródło: foto:flickr.com, autor:Glass_House

brak oceny

nocNigdy nie wiesz, co cię doprowadzi do domu


Jimm Lovell - dowódca misji kosmicznej Apollo 13 opowiadał kiedyś o swojej przygodzie na manewrach wojskowych. Jako pilot samolotu miał wylądować na pokładzie lotniskowca. Dla celów szkoleniowych na okręcie wygaszono wszystkie światła. Lądowanie miało bowiem odbyć się jedynie w oparciu o wskazania pokładowego radaru. Ten jednak zaczął wariować. Najprawdopodobniej ktoś w pobliskiej Japonii używał tej samej częstotliwości.

Lovell włączył lampkę pokładową, by za pomocą mapy zorientować się w położeniu względem poszukiwanego okrętu. Po kilku sekundach nastąpiło jakieś zwarcie w instalacji elektrycznej samolotu i wysiadły wszystkie pokładowe urządzenia. Nie działała też łączność radiowa, więc ludzie na lotniskowcu nie mieli pojęcia o jego kłopotach. Pewnie gdyby Jimm mógł nawiązać z nimi kontakt radiowy, to po prostu przerwano by zaćmienie. Lądowanie dla doświadczonego pilota, nawet bez urządzeń pokładowych, na oświetlonym lotniskowcu nie nastręczyłoby mu zapewne wielu trudności.
Jednak nawet łączność radiowa stała się niedostępnym dla Jimma luksusem. Kończyło się paliwo więc nie miał wyboru - musiał wylądować. Wszystkie znaki na niebie i Ziemi przemawiały za tym, że będzie to raczej wodowanie. Długo zastanawiał się nad wszelkimi realnymi możliwościami i nic nie przychodziło mu do głowy. Wizja kąpieli w ciemnym i zimnym oceanie nie dawała mu spokoju. Obawa stawała się coraz silniejsza.

- Jeszcze tylko parę minut i będę musiał się katapultować - pomyślał i w tym samym momencie, w tych absolutnych ciemnościach, dostrzegł w dole jasną smugę. Zdał sobie sprawę, że to zielonkawe światło pochodzi od glonów, które zaczęły świecić wskutek poruszających się w kilwaterze lotniskowca mas wody. Wystarczyło tylko odnaleźć początek tego śladu by zlokalizować lotniskowiec. Jimm wylądował bezpiecznie.
Później, gdy wrócił na pokład Jimm Lovell powiedział, że gdyby nie nastąpiła awaria w kabinie i nie zgasły światła, to nie dostrzegł by tego zjawiska i nigdy nie trafiłby do lotniskowca.

- Nigdy nie wiesz, co cię doprowadzi do domu - powiedział wiele lat później, gdy przypomniał tą historię w trakcie wywiadu, jakiego udzielał po dramatycznym locie na Księżyc.


Jimm Lovell, dowódca misji Apollo 13

 

Komentarze (1)

Zaloguj się, aby dodać komentarz